woman standing on cliff
Bajki i opowiadania

Podróż

Nowy kierunek

Spokój, cisza

Światło się rozpościera, delikatnie rażąc w oczy…

Lekka dezorientacja przelatuję jej przez głowę, ale czuję błogi spokój, pewność, że jest bezpieczna i wszystko jest na swoim miejscu.

Nie odczuwa żadnych smutków.

Próbuję sobie przypomnieć co właściwie się stało i jak tu się znalazła, ale jeszcze do końca nie jest w stanie sobie przypomnieć.

Jeszcze chwila…

Ostatnie co pamięta to lekki strach, ale wszystko działo się tak szybko, że potrzebuję się nad tym głębiej zastanowić.

Pomyśleć

Tak…

Czuła, że pewien etap jej życia się kończy i choć odczuwała przykrość i tęsknotę, wiedziała, że właśnie tak ma być.

Czuła, że nadszedł jej czas.

Nie dogoniła jej starość, lecz zakończyła pewien etap i musiała udać się dalej.

Wstąpiła.

Stąd te światło.

Nie czuję swojego ciała, ale czuję swoje istnienie. Gdy tylko pozbierała myśli zaczęła czuć więcej, głębiej. Nie jest sama. Dostrzega więcej istnień takich jak ona.

Uśmiecha się delikatnie i zaczyna szukać…

Nagle dochodzi ją stanowczy głos:

-Witaj moja droga

-Witaj, czy jestem tu gdzie myślę, że jestem?

– A czy chcesz by tak było?

– Nie jestem pewna, tyle razy wyobrażałam sobie jak to będzie, gdy…

– Gdy co… moja droga?

– No… gdy moje życie już się skończy, gdy odejdę.

– Ale przecież Twoje życie się nie skończyło, jesteś tutaj.

– Tak…, to prawda… Ale co z moimi bliskimi?

– Oni żyją tam dalej. Smucą się, ale z  czasem wrócą do siebie i będą do Ciebie mówić w różnych chwilach swojego życia.

– Mówić? Do mnie?

-Tak, do Ciebie.

– I co ja mam wtedy zrobić?

– Słuchać moja droga, słuchać z czym do Ciebie przychodzą, co ich trapi, a może czym chcą się z Tobą podzielić.

– Tylko, że nie będą wiedzieli czy słyszę…

– Będą wiedzieli, będą. A jeśli będziesz ich słuchać z uwagą, poczują Twoją obecność. Będą mieli pewność, że słyszysz, że wiesz.

– Czy długo będą się smucić?

– To zależy…

– Od czego? Powiedz…

– Od tego, czego ich nauczyłaś zanim zjawiłaś się u mnie. Jeśli dałaś im swoją miłość, pokazałaś świat i nauczyłaś miłości do świata, będą odczuwali smutek krócej, ponieważ ich wiara w miłość da im siłę i wytrwałość, pomoże w trudnych chwilach, a świadomość, że mimo wszystko ich wysłuchasz ukoi ich duszę i zapewni spokój.

– Tylko czy rzeczywiście ich dobrze uczyłam? Skąd mam widzieć, że sobie poradzą?

– Spójrz tam… Widzisz? Jeszcze nie dorósł, czuję złość, bunt, jest rozgoryczony Twoim odejściem. Jednak, gdy się przypatrzysz chwilę dłużej dostrzeżesz gdzie spogląda.

– Nasze wspólne zdjęcie z ostatnich wakacji.

– W tym wieku nie spodziewał się, że może Ciebie zabraknąć, i choć chcę sprzeciwić się losowi, nie może… Miłość, którą go otoczyłaś była na tyle mocna i prawdziwa, że doskonale czuję, że nie jest to zupełny koniec Waszego kontaktu. Poczekaj do wieczora, zobaczysz.

Zdążyła poznać już innych i odetchnąć od dzisiejszych wrażeń, a gdy tylko gwiazdy zaczęły się pojawiać, usłyszała…

„Tęsknię za Tobą”

„Chcę żebyś tu była”

„To niesprawiedliwe”

I poczuła smutek swego dziecka…

Poczuła jego miłość i tęsknotę… i słuchała cały wieczór tego co miał jej do powiedzenia.

Choć zdawało by się, że tylko ona to czuję, tylko ona słyszy, widziała jego reakcję, gdy odpowiadała, że też tęskni… że go bardzo kocha.

Miała świadomość, że przecież nie słyszy, nie wie nawet, że nad nim czuwa, ale jego zachowanie, spojrzenie…. Jakby przeczuwał, że nie jest to puste mówienie w przestrzeń. Jakby wiedział, że choć brzmi to nie dorzecznie, ona go słyszy.

Poczuł ulgę. Ogromną ulgę, gdy wypowiedział wszystkie słowa, które chciał jej przekazać.

Uspokoił się. Emocję trochę opadły.

Zmęczony w końcu zasnął…

Patrzyła na niego widząc dorastającego mężczyznę, który ma tyle do przeżycia. Jej mały synek. Tak bardzo się zmienił, a przecież tak nie dawno wstawała do niego w nocy i brała go na ręce.

Czuła ciepło na sercu patrząc jak śpi spokojnie.

Dni leciały

Zamieniając się w miesiące, a miesiące w lata. Obserwowała jak dorastał, poszedł na studia, poznał swoją pierwszą miłość. Patrzyła jak sobie radzi w towarzystwie i co potrafi osiągnąć.

Była z niego taka dumna.

Już nie rozmawiał z nią tak często.

Wiedziała jednak, że będzie czuwać i gdy tylko będzie potrzebował, ona będzie gotowa go wysłuchać i wesprzeć.

Obserwowała z radością jego sukcesy i czuwała, gdy potknęła mu się noga lub ktoś go zawiódł. Był odważny, a ona miała pewność, że sobie poradzi.

– Czy teraz jesteś pewna?

Usłyszała głos za plecami.

– Pewna? Czego pewna?

– Czy już jesteś pewna, że nauczyłaś go miłości?

Popatrzyła na syna… na świeżo założoną przez niego rodzinę… kochającą żonę i małą córeczkę w wózku.

-Tak. Jestem pewna.

– Cieszę się. A czy jesteś gotowa na dalszą podróż?

– Podróż? Dokąd?

– Ufasz mi?

– Oczywiście.

– Jeśli mi ufasz, chodź. Przygotuję Cię… na nową podróż.

I zniknęli oboje na rozświetlonej ścieżce.

Mieszkanka pięknych Mazur. Obecnie pracuję w Wyższej Szkole Bezpieczeństwa w Giżycku. Ukończyłam Psychologię Biznesu i Przywództwa na AEH w Warszawie. Od wielu lat interesuję się psychologią i rozwojem osobistym. Chcę podzielić się wiedzą, doświadczeniem i przemyśleniami, które mam nadzieję wpłyną pozytywnie na innych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *